Kilka słów o dialogach

Witajcie! 🙂
Dziś kolejna z serii porad pisarskich osoby, która pisze… bo chyba lubi, choć zastrzega, że pisarką nie jest. Po prostu sama się ciągle uczy, a skoro się uczy, to się efektami owej nauki dzieli. Może akurat komuś się przyda?
I, drodzy Państwo, nie będzie tym razem złośliwie, ani pesymistycznie. W ogóle będzie bez serca, bez ducha, bez niczego. Czyściutka teoria. Można by rzec, zdezynfekowana. Ale dość tych wygłupów, bo niezmiernie poważną kwestię będziemy dziś poruszać.

Gdy coś jest nie tak

Łapka w górę, kto ostatnio przeczytał powieść ze źle napisanymi dialogami. Elanor przeczytała. „Nie opuszczaj mnie” autorstwa Kazuo Ishiguro to powieść dość interesująca, jednak nie będę jej tu omawiać. W moich nie polecanych na pewno się nie znajdzie, niemniej ma jeden, niezmiernie irytujący mankament. Dialogi są napisane źle, nierealistycznie, drętwo. Istnieje prawdopodobieństwo, że to wina tłumaczenia, jednak nie uważam, że można zrzucać całą winę na tłumacza. W końcu cudów ze średniego materiału nie zrobi.
Problem w „Nie opuszczaj mnie” polegał między innymi na tym:
– Pojedziemy tam, Tommy?
Bardzo bym chciał, Ruth.
– Ja też, Tommy.
To nie jest dosłowny cytat, ale takiego przerzucania się imionami w co drugim zdaniu było pełno. Na pierwszy rzut oka widać, że coś jest nie w porządku. Nie mówimy w ten sposób. Owszem, zwracając się do siebie wymieniamy swoje imiona, ale czy na pewno w takim zagęszczeniu? 😉
Czytając, często instynktownie czujemy, że coś jest z dialogami nie tak, że najzwyczajniej w świecie to nie brzmi jak rozmowa. Co więc zrobić, gdy sami piszemy i chcemy, żeby brzmiało możliwie najbardziej jak rozmowa?

Sposoby na dialogi

Mam to szczęście, że gdy piszę, dialogi bohaterów słyszę w głowie, niemal jak film, czy słuchowisko, na dodatek często z pozostałą ścieżką dźwiękową. Sprowadza się to więc do przepisywania tego, co słyszę. Na ile realistycznie mi to wychodzi, nie wiem, ale zdarzyło się parę razy, że coś miłego od kogoś na ten temat usłyszałam, więc chyba nie jest źle.
Co jednak w przypadku, kiedy się postaci nie słyszy, a trzeba skonstruować jakąś sensowną, przyjemną w odbiorze rozmowę?
Cóż, moim skromnym zdaniem, można się tego nauczyć.
Po pierwsze, trzeba po prostu… świadomie słuchać rozmów; w domu, w autobusie, na ulicy, w urzędzie. Im bardziej zróżnicowane osoby i miejsca, tym lepiej. Następnym krokiem jest jak najwierniejsze zapisywanie co ciekawszych, zasłyszanych rozmów. Można spróbować zbudować wokół danej rozmowy jakąś historię, tak, by ją zgrabnie wpleść.
Po drugie, mówić do siebie. Nie ma chyba lepszego rozwiązania, gdy utkniemy na jakimś dialogu. Coś Ci nie brzmi, nie czujesz tego, powiedz to sobie na głos, odegraj to, nawet nagraj i posłuchaj. Nie, syntezator mowy w tym wypadku niekoniecznie się sprawdzi.
Po trzecie, nie bać się mowy potocznej, nie wstydzić nawet wulgaryzmów. To nie my przeklinamy, tylko ewentualnie nasz bohater. Oczywiście z niczym nie przesadzajmy, ale jeżeli słowo na k coś podkreśla, wyraża sposób bycia postaci, niech tam ono od czasu do czasu padnie. Dialogi to przede wszystkim mowa potoczna.
Należy zwracać uwagę na to kto mówi (profesor, czy student, naukowiec, czy lokalny wielbiciel wysokoprocentowych trunków), nadawać bohaterom specyficzny styl wypowiedzi, który każdy z nas posiada. Niech nasz bohater ma charakterystyczny wtręt, jakieś powiedzonko, którego często używa. To już dodaje realizmu i przede wszystkim nadaje charakter samej postaci.
Dialog, czy to w opowiadaniu, czy w powieści, musi oczywiście czemuś służyć. Warto dokładnie przemyśleć, co chcemy przekazać w danej rozmowie. Może być komiczna, pozornie nieistotna, a zawierać jakiś szczegół, który na końcu okaże się niezmiernie ważny. To może być krótka wymiana zdań, nakierowana na wywołanie u odbiorcy określonych emocji. Tylko od nas zależy, jak wykorzystamy to potężne, literackie narzędzie, dokąd poniesie nas wyobraźnia, kogo – pewnego, pięknego dnia – usłyszymy. Pisanie to wspaniała przygoda. Kto czyta, żyje wiele razy, a kto pisze, tworzy własny świat, który potem ożywa w głowach i sercach czytelników. Dobrze napisany dialog sprawi, że czytelnik również go usłyszy i stanie się częścią świata, który mu ofiarujemy. Niewiele jest wspanialszych rzeczy.
Zdrowia wszystkim życzę!
Elanor

P.S
I to by było na tyle w kwestii braku emocji. 🙂

13 komentarzy

  1. jamajka said:

    Oooo, mój ulubiony zasłyszany dialog z Żabki.
    No i co, miałaś oddzwonić!
    Dzwoniłam! Nie odbierałaś! Gdzie byłaś?
    Aaaa, we wannie.

    1 marca 2021
    Reply
  2. Zuzler said:

    W kwestii sztuczności zawsze irytowały mnie wielkie monologi bohaterów epickich. Dajmy na to, zaraz będzie walka. Jeden drugiemu chce wypruć flaki, a tu nagle jeden staje i pieprzy przez 5 minut. Taki pięky przykłąd z Iliady mi się nasunął:

    "„Synu Peleusa, już dłużej nie będę przed tobą uciekał,
    Chociaż obiegłem gród wielki boskiego Pryjama trzykrotnie, Nie odważając się walczyć. Lecz teraz serce mi każe Stanąć i zetrzeć się z tobą. Zwyciężę ciebie lub zginę. Ale wpierw zawezwijmy bogów — to będą najlepsi
    Naszych wzajemnych układów świadkowie i chroniciele. Ciała ja twego nie zelżę okrutnie, gdy Dzeus mi pozwoli Odnieść nad tobą zwycięstwo potężne i wywlec twą duszę. Zbroję ci tylko, Achillu, tę sławną zabiorę, a zwłoki Oddam z powrotem Achajom; ty ze mną uczyń to samo".
    Spojrzał na niego złym okiem i rzekł szybkonogi Achilles:
    „Ty mi, przeklęty Hektorze, o żadnych układach nie gadaj! Jak nie ma przysiąg i umów pomiędzy ludźmi i lwami, Ani jagnięta i wilki do zgody serc nie skłaniają, Lecz z zaciętością na zgubę wzajemną zamysły ważą Tak mnie i ciebie nie złączy przyjaźń ni żadne układy, Póki z nas który nie padnie". (…)"

    Ja wiem, że to ma swój cel, że to jest styl wysoki, podniosły, że takie dialogi nie mają być naturalne, tylko piękne, ale to samo powtarza się też w pozycjach, którym dobrze zrobiłoby, gdyby zawierały szczyptę realizmu, np., powieści typu "Wyspa skarbów".
    Kompletny brak prawdopodobieństwa aż odrzuca mnie od tego typu pozycji.

    2 marca 2021
    Reply
  3. Agata.d said:

    No no. Harry z Woldim też trochę gadali przed walką, ale to na szczęście nie było tak długie i zawierało w sobie jakieś tam wartości jednak.

    2 marca 2021
    Reply
  4. Agata.d said:

    Za wskazówki dot dialogów dziękuję bardzo, na pewno się przydadzą. Czy to nie ja pisałam wczoraj w komentarzu, że mi nie wychodzą tak ładnie?? I proszę, wpisik dla mnie, jak znalazł.

    2 marca 2021
    Reply
  5. nuno69 said:

    @Zuzler, wciskanie tu Iliady jest lekko śmiesznawe. Iliada jest Eposem, takie dialogi są narzucane przez gatunek.

    2 marca 2021
    Reply
  6. Elanor said:

    Agato, Ty mi ten pomysł na wpis podsunęłaś.

    2 marca 2021
    Reply
  7. Zuzler said:

    Nuno, nie mądrzyj się. Zrobiłąm to w konkretnym celu, który opisałąm dość dokładnie.

    2 marca 2021
    Reply
  8. Agata.d said:

    Elanor. No widzisz? Czasem nawet ja się do czegoś przydaję. 🙂. Cieszę się, że dzięki mnie jakiś pomysł na wpis powstał.

    2 marca 2021
    Reply
  9. magmar said:

    Bardzo ciekawy wpis. Życzę powodzenia w realizacji Twojej pasji.

    2 marca 2021
    Reply
  10. nuno69 said:

    Szczerze mówiąc mam ciekawsze rzeczy niż czytanie akurat Twoich komentarzy do końca, niemniej jednak widząc początek plus fragment Iliady założyłem (z resztą nie słusznie) twój cel działania.

    2 marca 2021
    Reply
  11. Zuzler said:

    To mam taką luźną propozycję: nie wypowiadaj się, dopóki nie sprawdzisz o co chodzi.

    2 marca 2021
    Reply
  12. Amparo said:

    Taaaa.

    4 marca 2021
    Reply
  13. Monte said:

    Bardzo pożyteczny wpis.

    31 lipca 2022
    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *