Hobbit i prokurator – wersja bardzo poprawiona

Zaktualizowana wersja czegoś, co tu już było. Mimo pozornie tego samego początku, całość się różni. Pojawia się nawiązanie do filmowego „Hobbita”.

Hobbit i prokurator

1. PLENER, SŁONECZNY DZIEŃ, SHIRE.
W tle słychać charakterystyczny motyw muzyczny, wykorzystywany w filmie w początkowych scenach w Shire. Śpiewają ptaki. Główną drogą biegnie radośnie gromadka małych Hobbitów. Jeden z malców kopie przed sobą butelkę. Butelka w końcu się rozbija.
Na ekranie pojawia się duży napis: Shire.
Z przeciwka nadchodzi dorosły Hobbit, ciągnący dwukółkę, po brzegi wypełnioną śmieciami. Dzieci pozdrawiają go i znikają z pola widzenia. Dorosły rozgląda się i stwierdziwszy, że nikt nie widzi, wysypuje śmieci do pobliskiego rowu.

2. PLENER, SŁONECZNY DZIEŃ, SHIRE.
Widzimy Rosie Cotton rozwieszającą pranie. Nieopodal przechodzi Frodo. Pozdrawia Rosie. Ta kiwa mu głową z wyraźną niechęcią. Zbliżenie na jej smutną twarz.

3. WNĘTRZE, DZIEŃ, GABINET PANI PROKURATOR.
PANI PROKURATOR; dość pulchna kobieta z lekko kręconymi blond włosami, w okularach z grubymi szkłami, w eleganckich, czarnych oprawkach, siedzi przy ogromnym biurku. Przegląda jakąś opasłą księgę. Jej asystent; młody mężczyzna z sięgającymi ramion, ciemnymi włosami, rozkręca kserokopiarkę.
PANI PROKURATOR z trzaskiem zamyka księgę. Na jej twarzy maluje się wściekłość.

PANI PROKURATOR
[gniewnie]
Nie no, to jest normalnie kłamstwo historyczne przecież!

Asystent, lekko przestraszony nagłym wybuchem upuszcza śrubokręt.

PANI PROKURATOR
Sama Gamgee nigdzie nie ma! Takie są fakty! A tu piszą, że wrócił z wyprawy, ożenił się, miał więcej dzieci, niż rozumu! Bzdura totalna! Ktoś ewidentnie chce coś zatuszować!

ASYSTENT
[nieśmiało]
PANI PROKURATOR, to jakaś sprawa z Archiwum X. Nikogo to nie obchodzi. Piszą, że wrócił, Gandalf potwierdza i to wystarczy.

PANI PROKURATOR
O nie! Ja tak tego nie zostawię!

ASYSTENT
[z przerażeniem]
Ale… Gandalf.

PANI PROKURATOR
[z uśmieszkiem]
Przycisnę go. Uwierz mi, każdy ma swoje wstydliwe sekreciki.

4. PLENER, POCHMURNY DZIEŃ, SKALISTA OKOLICA
PANI PROKURATOR z trudem wdrapuje się na ogromną skałę, na której znajduje się orle gniazdo.

5. PLENER, POCHMURNY DZIEŃ, PRZY ORLIM GNIEŹDZIE
Dwa orły rozmawiają z panią prokurator. Trzeci trzyma w dziobie końcówkę długiego kabla z wtyczką. Przygląda się skałom, jakby zastanawiając się, gdzie ją wetknąć.

PANI PROKURATOR
Czyli potwierdzacie, że przynieśliście jednego Hobbita, tak?

ORZEŁ 1
No… tak. Mieli być ponoć dwaj, ale był jeden. Nawet żeśmy pytali, gdzie tego drugiego wcięło.

PANI PROKURATOR
I co?

ORZEŁ 2
I guzik się dowiedzieliśmy. Z tamtym się nie szło dogadać.

PANI PROKURATOR
Z kim nie szło się dogadać?

ORZEŁ 1
[z irytacją]
Z tym Niziołkiem, co go przynieśliśmy. Nawdychał się tego smogu z Mordoru i był na niezłym haju. Plułem sobie później w pióra, że nie sprawdziliśmy poziomu zanieczyszczenia powietrza.

ORZEŁ 2
O rany, pamiętam. Niezły syf tam wtedy był. Sam myślałem, że zejdę, Gandalf pieprzył coś o maseczkach, a ten mały zupełnie odleciał.

Na twarzy PANI PROKURATOR pojawia się wyraz zrozumienia.

PANI PROKURATOR
Frodo Baggins, tak?

ORZEŁ 1
Przykro mi. Dane osobowe klientów przechowujemy w systemie tylko przez pół roku, a tak z pamięci to pani nie powiem.

Trzeci orzeł w końcu wciska wtyczkę w niewielką szczelinę w skale. Z dużą głośnością, nie wiadomo skąd rozlega się utwór: „I believe I can fly”.

ORZEŁ 2
No mówiłem, że gdzieś tu musi być gniazdko.

6. WNĘTRZE, DZIEŃ, GABINET PANI PROKURATOR
PANI PROKURATOR odkłada słuchawkę. Uśmiecha się pod nosem.

PANI PROKURATOR
No… Pięknie… Raz na zawsze skończy się z tymi bredniami.

Zapisuje w notesie:
„Wydarzenia w Dolguldur, potwierdzone. Osobista relacja Galadrieli”.
Sięga po księgę. Zaczyna ją przeglądać. Zaznacza coś.

7. WNĘTRZE, DZIEŃ, GOSPODA POD BLUSZCZEM
Pani prokurator i Hamfast Gamgee siedzą przy stole.

HAMFAST
[z rozpaczą]
Pan Bilbo mojego chłopca abecadła nauczył. Ja zawsze mówiłem, że nic dobrego z tego wyniknąć nie może.

8. WNĘTRZE, DZIEŃ, SALON COTTONÓW
Rosie nalewa pani prokurator herbatę z ładnego, porcelanowego dzbanuszka w delikatne, roślinne wzory. Po jej policzkach spływają łzy.

ROSIE
Myślałam, że jak Sam wróci, to się ze mną ożeni. A może?… nie chciał i dlatego nie wrócił, a pan Frodo teraz wstydzi się powiedzieć?

Pani prokurator spogląda Rosie prosto w oczy. Obydwie są głęboko poruszone.

PANI PROKURATOR
Dowiemy się co się stało. Przyrzekam ci, Rosie.

9. WNĘTRZE, PRZESTRONNA KOMNATA
Pani prokurator i Gandalf siedzą w fotelach naprzeciwko siebie. Mierzą się wzrokiem.

PANI PROKURATOR
Jakim trzeba być skończonym draniem, żeby wysłać te biedne stworzonka do Mordoru bez przygotowania. Aaa, zapomniałam, mieli ze sobą linę. No w sumie rzeczywiście, to jest jakaś opcja.

GANDALF
[spokojnie]
Skąd w pani tyle złości? To nie przystoi kobiecie.

PANI PROKURATOR
[z triumfalnym uśmiechem]
Taaa? Nie przystoi? Zdaje się, że ja z kolei mogłabym powiedzieć, co nie przystoi czarodziejowi. Wydarzenia w Dolguldur, mówi to panu coś?

Gandalf blednie.

GANDALF
To jakieś kompletne nieporozumienie.

PANI PROKURATOR
Czyli pani Galadriela kłamie, mówiąc, że wyniosła pana na własnych rękach z twierdzy Saurona?

GANDALF
[coraz bardziej zmieszany]
To… Nie było tak. To nie jest oficjalna wersja.

PANI PROKURATOR
I ta nieoficjalna wersja, na której potwierdzenie mam dowody, ujrzy światło dzienne, jeśli nie zacznie pan ze mną współpracować. Gdzie jest Samwise Gamgee?

10. WNĘTRZE, DZIEŃ, GABINET PANI PROKURATOR
Przerażony Frodo siedzi na za wysokim dla niego krześle. Na drugim krześle siedzi adwokat. Pani prokurator stoi za biurkiem. Przy Hobbicie wydaje się bardzo duża. Przed nią leży otwarta księga.

PANI PROKURATOR
Ponawiam pytanie. Czy powiedział pan do swego sługi, cytuję: „Z wszystkich plag świata najgorszą jesteś ty, Samie Gamgee”.

FRODO
[kompletnie zagubiony]
Tak, ale to było…

PANI PROKURATOR
[groźnie]
Panie Baggins, wie pan, jak to się nazywa? To się nazywa przemoc psychiczna i na to jest paragraf!

FRODO
Powiedziałem to pod wpływem emocji.

PANI PROKURATOR
Czyli Sam panu przeszkadzał? Chciał pan się go pozbyć, tak?

FRODO
[rozpaczliwie]
Nie! Był moim przyjacielem!

ADWOKAT
[z irytacją]
Jest pani niekonsekwentna. Stawia pani zarzuty na podstawie dokumentacji, której wiarygodność sama pani podważa.

11. WNĘTRZE, WIECZÓR, SALA KONFERENCYJNA
W pomieszczeniu tłoczą się dziennikarze. W tłumie również Gandalf i Aragorn. Widzimy panią prokurator w blasku fleszy. Ma wyjątkowo zaciętą minę.

PANI PROKURATOR
[teatralnie]
Zapewniam państwa, że nikt więcej przez tego Niziołka życia pozbawiony nie będzie. W wyniku długiego i trudnego śledztwa okazało się, że poddawany przemocy psychicznej Samwise Gamgee powiesił się w trakcie podróży do Mordoru, do udziału w której zmusił go dobrze wszystkim znany Gandalf Szary.

ARAGORN
[dość głośno]
Biały!

GANDALF
[ciągnąc go za rękaw]
Ćśśś. Jeszcze tylko tego brakuje, żeby zaczęła dociekać, co się stało z Sarumanem. Nie zamierzam z nią zaczynać. Ma na mnie konkretnego haka.

ARAGORN
Zawsze możesz jej zagrozić, że zdejmiesz płaszcz. Na Bilba ponoć zadziałało.

GANDALF
[z lekkim uśmiechem]
A o tym nie pomyślałem. Trudno już. Przepadło.

12. WNĘTRZE, DZIEŃ, ARESZT ŚLEDCZY
Scenie towarzyszy dramatyczna muzyka.
Widzimy Froda za kratkami. Pani prokurator przewierca go spojrzeniem.

FRODO
[słabym głosem]
Nie byłem w stanie nic zrobić. Gdybym wiedział, to…

PANI PROKURATOR
[przez zaciśnięte zęby]
Nie wierzę w ani jedno słowo. Nie chciałeś dzielić się sławą. Doprowadziłeś go do śmierci, a potem to zatuszowaliście, razem z Gandalfem.

13. Plener, deszczowy dzień, widok na budynek aresztu śledczego. Ta sama, dramatyczna muzyka.
Niebo jest ciemne, prawie jak w nocy. W rosnące nieopodal, powykręcane drzewo uderza piorun.

14. WNĘTRZE, DZIEŃ, SALA SĄDOWA
Widzimy tłumy ludzi, załamanego Froda i zadowoloną z siebie panią prokurator. Adwokat przemawia, uderzając ręką w pulpit.

ADWOKAT
[potężnym głosem]
To jest, wysoki sądzie jakiś dramat! Skazano niewinnego… Niziołka, za czyny, których nie popełnił! Ja się pytam, gdzie jest Gandalf!? Ja się pytam, gdzie jest w tym kraju prawo i sprawiedliwość!?

Obecny na sali Gandalf wciska się w kąt.

PANI PROKURATOR
[do asystenta, spoglądając na Froda]
Ooo, zaraz znowu będzie ryczał. To już się robi nudne. Kończmy z tym.

15. WNĘTRZE, DZIEŃ, BALKON W DOMU PANI PROKURATOR
Pani prokurator i jej asystent stoją na balkonie. PANI PROKURATOR jest wyraźnie przygnębiona. Śledzi wzrokiem krążące po czystym niebie jerzyki. Muzyka zmienia się na podniosłą.

PANI PROKURATOR
[z powagą]
Możliwe, że popełniłam największy błąd w życiu. Chyba najwyższy czas… wziąć kredyt i zmienić pracę.

ASYSTENT
To tylko wyrok w zawieszeniu.

PANI PROKURATOR
Nie o to chodzi. Wiesz ile dostałabym za nagranie Galadrieli opowiadającej o Dolguldur?

ASYSTENT
[z nagłym ożywieniem]
Nadal je pani ma?

PANI PROKURATOR
Dotrzymałam słowa i oddałam Gandalfowi. Nie jestem aż taką świnią.

Asystent spogląda na nią ze sceptycyzmem. Nagle obydwoje dostrzegają nadlatującego orła. Ekran ciemnieje.

Be First to Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *