Co nie działa, czego nie będzie, czyli ogólnie co tam u mnie

Rzadko popełniam wpisy z rodzaju co tam u mnie, ale myślę, że należy się Wam kilka wyjaśnień odnośnie tego, czym się obecnie zajmuję i czego możecie się spodziewać.

Pisanie

Na mniej oficjalnej części bloga pojawiały się swego czasu wpisy z kategorii „Jak nie zostać pisarzem”, czyli moja relacja z postępów destrukcyjnych prac nad powieścią. Przepraszam, oczywiście rekonstrukcyjnych. Założeniem tej kategorii było dzielenie się spostrzeżeniami na temat pisania w ogóle. Wpisy się tam ostatnio nie pojawiają, ale myślę, że będzie można do tego wrócić, bo prace nad powieścią trwają. Nie mam pojęcia, co z tego wyniknie, ale zamierzam doprowadzić to do jakiegoś przyzwoitego stanu. Nie jest to łatwe; sprowadza się właściwie do pisania wszystkiego na nowo. Poza tym dochodzi kwestia pewnych opisów, których w tym wypadku nie mogę potraktować po łebkach, a stanowią dla mnie potężną trudność; wiarygodny opis pałacu, sprawienie, by bohaterowie poruszali się po nim jak po własnym domu, naprawdę nie jest prostą sprawą. W desperacji wydziergałam już sobie nawet na tabliczce brajlowskiej kilka szkiców (tę do rysowania na folii gdzieś mi wcięło), ale nie wiele mi to daje, bo to tylko prosty, ogólny zarys, a jak narazie i tak nie potrafię wyobrazić sobie szczegółów.
Ale nic to. Mówi się trudno i kombinuje się dalej. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć na to jakiś sposób.

Inne kwestie

Zarzekałam się kiedyś, że na pewno nie kupię niektórych rzeczy. Nie miałam najmniejszego zamiaru kupować Apple Watcha, ani słuchawek z przewodzeniem kostnym. Nie trudno się chyba domyślić, że zakupiłam jedno i drugie. Z słuchawkami mi się prawdę mówiąc udało, bo zamówiłam je w ostatnich kilkudziesięciu minutach jakiejś promocji i zaoszczędziłam kilka złotych. Muszę przyznać, że jestem z nich zadowolona. Używałam ich już do pieszej nawigacji i rzeczywiście czułam się zdecydowanie lepiej, niż gdy używałam zwykłej słuchawki bluetooth. Przynajmniej słyszę wszystkie śmigające po chodnikach rowery, których u nas pełno.
Z Apple Watcha też byłabym całkiem zadowolona, gdyby nie bateria, zużywająca się w jakimś niewiarygodnym tempie. Mam nadzieję, że się to trochę ustabilizuje, bo dziś już jest lepiej, ale wczoraj, od siódmej do ósmej rano zużył mi pięć procent baterii, przy wyłączonym wyświetlaczu oraz wywoływaniu Siri i minimalnym użytkowaniu. O godzinie dwudziestej pierwszej miałam jakieś 19 procent. I tak się zastanawiam, co by się stało, gdybym chciała uruchomić dłuższy trening, albo skorzystać z nawigacji. Jak narazie, gwarantowane przez producenta osiemnaście godzin działania na pewno to nie jest.
Z drugiej strony nie od dziś wiadomo, że Elanor ma zły wpływ na sprzęty w otoczeniu. Baterie w jej telefonach wytrzymują ledwie rok, mimo, że są traktowane zgodnie z wszelkimi wytycznymi odnośnie postępowania z bateriami, karty płatnicze trzymane w rękach zbyt długo przed płaceniem albo nie działają, albo rozwalają terminale, opaska echolokacyjna wysiadła jakieś pięć miesięcy po zakupie. Odporny zdaje się być tylko Macbook. 😉
Aż ciekawe, ile wytrzyma Apple Watch.. 🙂

Co się jeszcze wykrzaczyło

Jako, że koronawirusowe szaleństwo odrobinkę osłabło i rodzina pracuje normalnie, teoretycznie mam warunki do tego, by wznowić cykl wpisów z serii „Elanor nadaje”. Wiem, że niektórym przypadły do gustu i chciałam ruszyć z tym od nowa, ale… No cóż, Mac zaktualizował się bez mojej wiedzy i zgody do najnowszej wersji systemu, a co za tym idzie przestał mi działać Pro Tools. Pro Tools First, którego chciałam zainstalować tymczasowo, zanim uzbieram trochę grosza na aktualizację również, z sobie tylko znanych przyczyn działania odmawia, dlatego wpisów audio raczej się w najbliższym czasie nie spodziewajcie.
Czego się możecie spodziewać? Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia. 🙂
Tradycyjnie jednak zachęcam, by wszelkie prośby, pytania, zażalenia i co tam jeszcze komu gra w duszy, przedstawiać w komentarzach.
Pozdrawiam Was serdecznie
Elanor

14 komentarzy

  1. pajper said:

    A u mnie PT First na najnowszym Macu działa bez zarzutu. Ten program jest… Nie do ogarnięcia. 😀

    10 września 2020
    Reply
  2. midzi said:

    Przecież zawsze masz Reapera i Osarę.

    10 września 2020
    Reply
    • Elanor said:

      @Midzi
      Ciekawa byłam kto pierwszy to powie. I w którym z kolei komentarzu. 😉

      10 września 2020
      Reply
  3. jamajka said:

    Co do reapera, jasne, że go masz, choć akurat rozumiem, że różnica jest… nie spora, ale znaczna. :d Co do applewatcha, będzie polecany. Co do rządań i zażaleń: gdzie, jest, anhar?!

    10 września 2020
    Reply
    • Elanor said:

      @Jamajka
      Siedzi sobie w swoim porąbanym królestwie i na szczęście się nie pokazuje publicznie.

      10 września 2020
      Reply
  4. nuno69 said:

    Jeżeli ktoś zajmuje się profesjonalnie dźwiękiem to obsługa REAPERa nie powinna stanowić problemu. Ten program do podstawowych zastosowań jest prosty jak budowa cepa, plus jeszcze jest Reaper Accessibility Wiki.

    11 września 2020
    Reply
  5. Elanor said:

    Nikt nie mówi, że nie jest prosty. Po prostu go nie lubię. Swoją drogą, profesjonalnie dźwiękiem się nie zajmuję.

    11 września 2020
    Reply
  6. Piotr said:

    Ooo, z tym Elanor, to bym się nie zgodził.
    Twoje produkcje dźwiękowe, których kilka miałem okazje słyszeć są bardzo dobrze zrobione, a poza tym, skończyłaś przecież realizację dźwięku. Amatorzy nie uczą się w szkołach, tylko coś poczytają, ściągną sobie jakiś programik i dłubią, aż coś wyjdzie.
    Oczywiście, żeby nie rozpętywać wielkiej dyskusji zaznaczę, że takie dochodzenie do wiedzy bez uczęszczania na zajęcia nie jest niczym złym.
    ps. Jeszcze jedno Elanor, jeśli posiadasz dyplom i będziesz miała okazję pracować z dźwiękiem, czy na podstawie umowy o pracę, zlecenie, czy o dzieło, lepiej nie mówić o zajmowaniu się dźwiękiem nieprofesjonalnie, chyba, że planujesz chlebodawcy dać powód do zastanawiania się nad tym, czy warto wykonanie pracy powierzyć właśnie Tobie. Nie powinno się przechwalać, ale umniejszać swoim umiejętnością również. 🙂
    Pozdrawiam

    11 września 2020
    Reply
  7. jamajka said:

    Chyba chodziło o tętaką definicję profesjonalizmu, że w zawodzie się pracuje, choćteż uważam, że umiejętności masz.
    Co do reapera, też raczej się nie dotyczałam, że ktośtu mówił, że reaper trudny.

    14 września 2020
    Reply
  8. hazel96 said:

    Czekam szczególnie na powieść i na produkcje dźwiękowe. 🙂 Nie krytykuję Apple Watcha, bo nigdy nawet nie miałam go w ręce, ale szczerze mówiąc, wydaje mi się bardziej gadżetem.

    17 września 2020
    Reply
  9. Elanor said:

    Powiem tak, zależy do czego Ci jest potrzebny. 🙂

    18 września 2020
    Reply
  10. Agata.d said:

    A ja co do pytań mam tylko jedno. Mianowicie co z projektem Pogorzelec? Czy został całkiem zarzucony? Czy może to jest ta powieść o której była tu mowa? Co do zażaleń żadnych nie mam.

    21 września 2020
    Reply
  11. Elanor said:

    Nie, nie, porzucony on nie jest. 🙂
    Nie wiem, kiedy się można czegoś spodziewać, ale skończę to.

    21 września 2020
    Reply
  12. Agata.d said:

    To fajnie, bo to naprawdę ciekawe i wciągające jest i szkoda by było porzucać.

    22 września 2020
    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *